środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 8

*Oczami Harrego*

Siedze i słucham jak Sydney opowiada o tym co sie wydarzyło i serce mnie zaczyna bolec jestem na siebie wściekły. Dlaczego to sie jej dzieje dlaczego ? To moja wina tylko i wyłacznie moja nie moge juz dłuzej tego słuchac musze cos z tym zrobic.
-No to chyba wszystko co sie wczoraj wydarzyło - odezwała sie dziewczyna
-Sydney tak mi przykro nie wiem co mam zrobic ani powiedziec to wszystko moja wina -posmutniałem
-Harry nic nie rob to nie twoja wina za masz szalone wrecz sorry psychiczne fanki ale nie ty mi to zrobiłes ja zła na ciebie nie jestem - powiedziała łapiac moja reke
-Naprawde mi to wybaczasz ?- spojrzałem na nia
-Tak Harry jestes fajnym chłopakiem i na ciebie nie mozna sie złościc lubie cie i to bardzo-usmiechneła sie
-Sydney ja tez cie bardzo lubie moze emm zostaniemy przyjaciółmi ? - idiota ze mnie przeciez ja tegi nie chce ja chce zeby była moja dziewczyna cholerka powiedz nie prosze.
-No pewnie Harry zgadzam sie - uśmiechneła sie tak słodko że i ja odwzajemniłem ten usmiech lecz w głebi serca chciałem zeby była dla mnie kims wiecej niz przyjaciółka ale teraz musze sie z tym pogodzic.Siedziałem u niej jeszcze z godzine pijac kawe i rozmawiajac.
-No dobra na mnie pora lece trzymaj sie - wstałem z siedzenia
-Narazie Harry miłego dnia-powiedziałą usmiechnieta Sydney zabierajac moja szklanke
-Wzajemnie - usmiechnołem sie i poszedłem.
Przez całą droge do domu z kilka razy stanołem bo musiałem dac autografy lub zrobic zdjecie z moimi fanami cały czas słyszałem za soba krzyki dziewczyn ktore mnie rozpoznały.To jest miłe ale czasem chciał bym zeby było jak dawniej tak cicho ale kocham to co robie wiec przyzwyczajam sie do tego wszystkoego.Wszedłem do domu i zdjołem buty:
-Chłopaki jestem !
- Ok Hazz- krzyknoł Liam z kuchni.
Poszedłem do salonu chłopaki siedzieli na kanapie Zayn z Louisem grali w Fife a Niall patrzył jedząc chipsy.Usiadłem kolo niego.
-Co tam Harry gdzie byłes ? - spytał Liam wychodzac z kuchni
-Byłem na miesce i wpadłem na kawe do kawiarni Sydney
-Uuu Sydney i co jak było ? - spytał zaciekawiony Louis
-Emm normalnie gadalismy i zostalismy... przyjaciółmi - powiedziałem zrezygnowany
-Ooo cios ponizej pasa zdała ci Sydney - zasmiali sie chłopcy
-Dajcie spokoj chłopaki to najlepsze rozwiazanie a po za tym wczoraj nasze fanki zaatakowały ja ma podbite oko to miłe nie jest to moja wina choc mi wybaczył na szczescie
-Moze na jakis czas ale zdabadz ja macie duzo wspolnego
-Spoko moze kiedys - powiedziałem i zaczołem patrzec na gre Zayna i Louisa
- Chłopaki niepotraficie grac- krzyknoł Liama
-No dokładnie dawac nam pady my z Liamem pokazemy wam jak graja mistrzowie- zabrałem usmiechniety pada Zaynowi i zabrałem sie za granie z Liamem w gre.

*Oczami Sydney*

Umylam podłoge i zamknełam kawiarnie po 20 było juz dosc pozno sprawdziłam czy ktos do mnie dzwonił. Niestety nikt no trudno poszłam w strone domu.Po drodze wstąpiłam jeszcze do sklepu kupiłam coś do jedzenia i poszłam do gazet.Spojrzałem na nie na niektorych magazynach widziałam Harrego i jego przyjacioł z zespołu no tak przeciez są sławni.Wziełam pare gazet i poszłam do kasy miła usmiechnieta pani skasowała i spakowała wszystko podajac kwote do zapłaty. Podałam jej banknot a ona wydała reszte zabrałam reszte zakupy i wyszłam.Po drodze włozyłam słuchawki w uszy i właczyłam muzyke dalej idac.Gdy doszłam do domu na wycieraczce zauwazyłam bukiet czerwonych róż wziełam go do reki i spojrzałam za siebie.Nikogo nie było weszłam z bukietem do domu i zamknełam drzwi połozyłam klucze i zakupy na komodzie spojrzałam na kwiaty w nich zauwazyłam liscik wyciagnełam go i przeczytałam :

    Dziekuje ża kawe i za wybaczenie wybryków moich jak to powiedziałaą psychofanek :) Mam                                                     nadzieje że powtórzymy tą kawe :)

Harry ♥

Uśmechnełam sie sama do siebie jest miły wrecz uroczy a nawet eh kochany i to bardzo wziełam kwiaty do kuchni nalałam do wazonu wode i włozyłam je zanoszac do swojego pokoju. Postawiłam je na biurku a sama usiadłam na łozku myslac musze mu podziekowac wziełam telefon z torebki i zadzwoniłam do Harrego.Odebrał po trzech sygnałach:
-Słucham ?
-Hej Harry to ja Sydney emm co tam ?
-A wszystko ok nudy a u ciebie co tam juz po pracy ?
-Tak juz po pracy siedze teraz w domu i chce ci podziekowac za kwiaty
-Jakie kwiaty ? Ja nic nie wiem -usłyszałam w jego głosie rozbawienie
-Jasne jasne nie nabierzesz mnie - zasmiałam sie
-No ok to ja przejzałas mnie - rowniez sie zasmiał
-Wiedziałam ! Ja tez mam nadzieje ze to powtorzymy jestes bardzo miły i jeszcze raz dziekuje
- Ja rowniez i prosze bardzo cała przyjemnosc po moje stronie
- Ok ja koncze zmeczona troche jestem
-Dobrze miłych snów i dobranoc Sydney
-Wzajemnie Harry to narazie
-Paaa - rozłaczył sie a ja odłozyłam telefon wstałam z łozka aby cos zjesc.Gdy juz zjadłam kolacje poszłam wziasc długi prysznic po nim załozyłam pizame i połozyłam do łozka.W łozku patrzyłam na kwiaty od Harrego były piekne kurcze ja cos do niego czuje i to nie tylko przyjazn ale ja nie jestem w jego typie a pocałunek był przypadkowy eh trudno wpatrywałam sie w bukiet jakis czas i zamknełam oczy zasypiajac a po jakims czasie zasnełam a w swoich myslach miałam jedna osobe jego.



_________________________________________________________________________________
Hej to znowu ja z nowym rozdziałem mam nadzieje ze sie jak zawsze spodoba :) Nastepny rozdział postaram sie zrobic szybko ♥♥♥